"Zaginieni" Patricii Gibney
14
Czytelnia
Tytuł: Zaginieni
Autor: Patricia Gibney
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 498
Oprawa: Miękka, ze skrzydełkami
Dół, który wykopali, miał mniej niż metr głębokości. Maleńkie ciało spoczywało w białym worku po mące. Trzy pary przerażonych oczu przyglądały się tej scenie z okna na trzecim piętrze. Chłopiec siedzący w środku odezwał się, nie odwracając wzroku: Ciekawe, które z nas będzie następne?
Kiedy w katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety, a drugie, tym razem młodego mężczyzny, zawisa na drzewie przed jego domem, detektyw inspektor Lottie Parker rozpoczyna śledztwo. Oba ciała mają na nogach charakterystyczny, nieudolnie wykonany tatuaż. Niewątpliwie ofiary coś łączyło. Ale co? Trop prowadzi Lottie do Domu św. Angeli, dawnego przytułku dla dzieci, z którym wiąże się mroczna przeszłość rodziny inspektor Parker. Teraz to sprawa osobista. Podczas gdy Lottie zaczyna dostrzegać związek pomiędzy nowymi zbrodniami a morderstwami sprzed dziesięcioleci, znika bez śladu dwóch nastolatków. Lottie musi wytropić zabójcę, nim ten uderzy ponownie, ale czy tym samym nie narazi swoich dzieci na śmiertelne niebezpieczeństwo? Wkrótce Lottie stanie twarzą w twarz z szaleńcem, który ma zdecydowanie inne niż ona pojęcie sprawiedliwości.
Kiedy tylko spojrzałam na okładkę książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Tak, nie ocenia się książki po okładce, ale czasem to właśnie okładka sprawia, że dany egzemplarz zwraca naszą uwagę. W tym wypadku zwrócił ją na tyle, że z wielką niecierpliwością oczekiwałam otrzymania przesyłki z "Zaginionymi", nie mogąc się już doczekać :)
Po tak świetnej zapowiedzi, w postaci okładki i opisu, początek powieści znacznie mnie zawiódł. Był dosyć...typowy. Nie jestem jednak osobą, która łatwo się poddaje. I całe szczęście, bo nie przejęłam się początkową schematycznością i czytałam dalej.
Akcja toczy się dynamicznie, więc nie potrzebowałam wiele czasu, aby całkiem się wciągnąć. Każdy rozdział wydawał mi się nieco inny, a jednocześnie tak samo pochłaniający. Była to moja pierwsza książka Patricii Gibney, jaką miałam okazję przeczytać, ale bardzo spodobał mi się jej styl pisania i sposób, w jaki przedstawia wydarzenia, więc pewnie nie ostatnia!
Po każdym morderstwie, porwaniu, czy innym zwrocie akcji wydawało mi się, że już rozumiem, o co chodzi, jednak za każdym razem okazywało się, że nie miałam racji, a akcja zaskakiwała mnie na coraz to nowe sposoby. Oprócz teraźniejszych w książce wydarzeń, poznajemy też część przeszłości bohaterów, co jeszcze bardziej mieszało mi teorie o zakończeniu ;)
Główną bohaterka - Lottie Parker - poznajemy jednak nie tylko jako policjantkę. Okazuje się ona wrażliwą kobietą, oraz kochającą, choć nie najlepiej radzącą sobie ostatnimi czasy, matką. Bardzo przypadły mi do gustu wątki jej relacji z dziećmi, przeplatające się z próbami rozwikłania sprawy. Mimo różnicy wieku między nami, utożsamiłam się z bohaterką i chętnie przeczytałabym więcej historii z jej udziałem. Jest wykreowana na bardzo prawdziwą i zwykłą osobę, taką, jaką można spotkać na ulicy. Ma mnóstwo wad i zalet, jak każdy z nas, ale jednocześnie jest w niej coś niezwykłego, i to coś bardzo mi się spodobało :)
Mogę z czystym sumieniem polecić książkę wszystkim miłośnikom thrillerów, na pewno się nie zawiedziecie! Nie zdradzę wam więcej szczegółów fabuły, jeżeli jesteście ciekawi, koniecznie przeczytajcie :)
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe !
Może zainteresuje cię też:
Moje odkrycia maja
Azjatycki zakątek - majowe zakupy!
Jak szybko opanować nowy alfabet?
Jak stosować maski w płachcie?
Autor: Patricia Gibney
Wydawnictwo: NieZwykłe
Liczba stron: 498
Oprawa: Miękka, ze skrzydełkami
Dół, który wykopali, miał mniej niż metr głębokości. Maleńkie ciało spoczywało w białym worku po mące. Trzy pary przerażonych oczu przyglądały się tej scenie z okna na trzecim piętrze. Chłopiec siedzący w środku odezwał się, nie odwracając wzroku: Ciekawe, które z nas będzie następne?
Kiedy w katedrze zostaje odnalezione ciało kobiety, a drugie, tym razem młodego mężczyzny, zawisa na drzewie przed jego domem, detektyw inspektor Lottie Parker rozpoczyna śledztwo. Oba ciała mają na nogach charakterystyczny, nieudolnie wykonany tatuaż. Niewątpliwie ofiary coś łączyło. Ale co? Trop prowadzi Lottie do Domu św. Angeli, dawnego przytułku dla dzieci, z którym wiąże się mroczna przeszłość rodziny inspektor Parker. Teraz to sprawa osobista. Podczas gdy Lottie zaczyna dostrzegać związek pomiędzy nowymi zbrodniami a morderstwami sprzed dziesięcioleci, znika bez śladu dwóch nastolatków. Lottie musi wytropić zabójcę, nim ten uderzy ponownie, ale czy tym samym nie narazi swoich dzieci na śmiertelne niebezpieczeństwo? Wkrótce Lottie stanie twarzą w twarz z szaleńcem, który ma zdecydowanie inne niż ona pojęcie sprawiedliwości.
Kiedy tylko spojrzałam na okładkę książki, wiedziałam, że muszę ją przeczytać. Tak, nie ocenia się książki po okładce, ale czasem to właśnie okładka sprawia, że dany egzemplarz zwraca naszą uwagę. W tym wypadku zwrócił ją na tyle, że z wielką niecierpliwością oczekiwałam otrzymania przesyłki z "Zaginionymi", nie mogąc się już doczekać :)
Po tak świetnej zapowiedzi, w postaci okładki i opisu, początek powieści znacznie mnie zawiódł. Był dosyć...typowy. Nie jestem jednak osobą, która łatwo się poddaje. I całe szczęście, bo nie przejęłam się początkową schematycznością i czytałam dalej.
Akcja toczy się dynamicznie, więc nie potrzebowałam wiele czasu, aby całkiem się wciągnąć. Każdy rozdział wydawał mi się nieco inny, a jednocześnie tak samo pochłaniający. Była to moja pierwsza książka Patricii Gibney, jaką miałam okazję przeczytać, ale bardzo spodobał mi się jej styl pisania i sposób, w jaki przedstawia wydarzenia, więc pewnie nie ostatnia!
Po każdym morderstwie, porwaniu, czy innym zwrocie akcji wydawało mi się, że już rozumiem, o co chodzi, jednak za każdym razem okazywało się, że nie miałam racji, a akcja zaskakiwała mnie na coraz to nowe sposoby. Oprócz teraźniejszych w książce wydarzeń, poznajemy też część przeszłości bohaterów, co jeszcze bardziej mieszało mi teorie o zakończeniu ;)
Główną bohaterka - Lottie Parker - poznajemy jednak nie tylko jako policjantkę. Okazuje się ona wrażliwą kobietą, oraz kochającą, choć nie najlepiej radzącą sobie ostatnimi czasy, matką. Bardzo przypadły mi do gustu wątki jej relacji z dziećmi, przeplatające się z próbami rozwikłania sprawy. Mimo różnicy wieku między nami, utożsamiłam się z bohaterką i chętnie przeczytałabym więcej historii z jej udziałem. Jest wykreowana na bardzo prawdziwą i zwykłą osobę, taką, jaką można spotkać na ulicy. Ma mnóstwo wad i zalet, jak każdy z nas, ale jednocześnie jest w niej coś niezwykłego, i to coś bardzo mi się spodobało :)
Mogę z czystym sumieniem polecić książkę wszystkim miłośnikom thrillerów, na pewno się nie zawiedziecie! Nie zdradzę wam więcej szczegółów fabuły, jeżeli jesteście ciekawi, koniecznie przeczytajcie :)
Za egzemplarz dziękuję Wydawnictwu NieZwykłe !
Może zainteresuje cię też:
Moje odkrycia maja
Azjatycki zakątek - majowe zakupy!
Jak szybko opanować nowy alfabet?
Jak stosować maski w płachcie?
Dokładnie...sama okładka już zachęca do przeczytania :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńWow chętnie sięgnęłabym po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńW takim razie warto to zrobić!
UsuńTa książka czeka na swoją kolej na mojej szafce :D Wierzę, że mi się spodoba :D
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńMuszę zapytać w bibliotece, bo dawno dobrego thrillera nie czytałam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! :)
UsuńLubie takie książki, które wymagają główkowania oraz są nieprzewidywalne :)
OdpowiedzUsuńJa też, lubię jak coś mnie zaskakuje!
UsuńZgadzam się, że okładka i tytuł zacheca choć już fabuła nie do końca
OdpowiedzUsuńJak dla kogo, ale myślę, że żeby to stwierdzić trzeba przeczytać :D
UsuńIntrygujące to powiedzieć zbyt mało o tej książce. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie!
Usuń